O ceramice kiedyś i dziś opowiada Baśka Trzybulska

środa, 13.12.2017 15:15 6283 1

O ceramice kiedyś i dziś, o tajnikach i etapach powstawania naczyń glinianych i dzieleniu się tą wiedzą na warsztatach z seniorami opowiada Baśka Trzybulska z Ciepłowód. 

 

Kiedy rano pijemy kubek naszej codziennej kawy lub herbaty nie uświadamiamy sobie, że trzymamy w dłoniach świadectwo ludzkiej historii. Ten z pozoru prosty przedmiot towarzyszy nam od tysięcy lat. Człowiek tworzy naczynia odkąd poznał właściwości gliny. Można powiedzieć, że materiał i sposób obróbki jest niezmienny. Modyfikacje wynikają z technologii oraz rozwoju i świadomości artystycznej twórców. Niezależnie od przeznaczenia, czy jest to ceramika użytkowa czy artystyczna, produkcja masowa czy pojedyncze naczynia, obiekt musi przejść przez próbę ognia, wysokiej temperatury. Dawne metody wypalania ceramiki nie zmieniły się, są pieczołowicie odtwarzane i udoskonalane. Do dzisiaj wypala się w tradycyjnych piecach opalanych drewnem oraz najzwyklejszych dołach w ziemi. Są też oczywiście piece elektryczne i gazowe, które umożliwiają szybkie i bardziej przewidywalne wypały. Glina i jej składowe do dzisiaj wydobywane są w kopalniach. Nic nowego. Skład udoskonalany, pakowana w czyste paczki lub kopana i uzdatniana w pracowniach artystów. Ale praktycznie ta sama od wieków – szara, biała, czerwona… Pracując w tym materiale, można poczuć bliskość z naturą. Wejść w dialog z przeszłością, wewnętrzną pamięcią, śladem naszych przodków. W końcu garnek jest z nami od zawsze.

 Od garnków właśnie zaczęliśmy nasze warsztaty. Od uświadomienia sobie, że nie żyjemy na naszych terenach od teraz. Przed nami osiedlały się tu kultury mające swoją estetykę, tworzące przedmioty użytkowe, które miały nie tylko funkcję – ale też, w zależności od wrażliwości i potrzeb autora, miały proporcje, zdobinę, duszę. Uczestnicy zajęć lepili naczynia metodami tradycyjnymi – z wałeczków. Powstały różnorodne formy zdobione odciskanymi w ściankach motywami roślinnymi, z rytymi i drapanymi wzorami geometrycznymi rodem z ceramiki wstęgowej rytej i kultury łużyckiej. Mimo obaw, co do poziomu umiejętności, okazało się, że nie jest to trudne. Potrzebne jest skupienie, uwaga i para sprawnych rąk.

 Kolejne spotkanie poświęcone było kompozycji. Mając do dyspozycji gipsowe formy do odciskania, liczne wałki, rośliny i inne materiały o ciekawej fakturze, można było zestawić niewielkie obrazki – kafle zdobione reliefem wgłębnym i wypukłym.

 Chciałam pokazać naszym seniorom najważniejsze metody formowania naczyń. Do takich należy praca na kole garncarskim, które również nie jest nowym wynalazkiem naszej cywilizacji. Pierwsze koła powstały około 3200 roku p.n.e. w Mezopotamii. Do dziś w wielu pracowniach są używane koła tradycyjne z napędem nożnym lub typu japońskiego. Toczenie na kole umożliwia wykonanie symetrycznych, powtarzalnych kształtów, ale też jest działaniem bardzo twórczym. Mam wrażenie, że tocząc w glinie, nawiązuje się dialog z materiałem, że glina traktowana z szacunkiem współpracuje, poddaje się naszym myślom i celom. Na pewno nie jest to łatwa technika, ale warto choć raz spróbować. Każdy z uczestników miał okazję poczuć jak to jest, gdy naczynie „żyje” i zmienia się pod palcami. Oprócz naczyń formowanych na kole można było odciskać naczynia w formach gipsowych, stosowanych do tworzenia równych, dokładnych filiżanek i mis.

 Na koniec szkliwienie. Jak glina i wypały, składy szkliw ulegają modyfikacjom, ale zestaw bazowy jest ten sam. Zaskoczeniem były kolory – przed wypałem wszystko jest szaro-bure. Szkliwo wsiąka w powierzchnię, wysycha, łatwo się ściera. Było to wyzwanie. Kiedy piszę te słowa, gotowe prace właśnie wypalają się w temperaturze 1230 C.

 I jestem pewna, że gdy po dobie studzenia otworzę piec, będę mogła powiedzieć – jest pięknie.

 

Warsztaty ceramiczne odbywały się przez cały listopad w Rancho Lavender w Baldwinowicach (k/Ząbkowic Śląskich).

Wszystkie zajęcia były bezpłatne dla seniorów z powiatu ząbkowickiego w ramach projektu grantowego LGD „Qwsi”, który realizuje Fundacja Sztukupuku (więcej informacji na Facebooku /Fundacja Sztukupuku/). Do marca 2018 r. będzie wiele ciekawych inicjatyw. W grudniu i styczniu zapraszamy na bezpłatne warsztaty twórcze (tworzenie biżuterii oraz malarstwo kropkowe).

 

 więcej na www.galeria.trzybulska.com

Przeczytaj komentarze (1)

Komentarze (1)

czwartek, 14.12.2017 11:35
Baśka to koń mojego dziadka. Może jednak Barbara byłoby lepiej?