Kopalnia w Srebrnej Górze ma być uruchomiona dla turystów, ale czy przepisy na to pozwolą?

piątek, 27.5.2016 21:27 6045 2

Pasjonaci nadają drugie życie wyrobiskom, kopalniom i zapomnianym sztolniom. Zmieniają je w turystyczne perełki, których na Dolnym Śląsku, ale i w powiecie ząbkowickim ciągle przybywa. W listopadzie ubiegłego roku informowaliśmy o odkryciu kopalni srebra w Srebrnej Górze, co było sensacją na skalę kraju.

Od początku Jan Duerschlag, główny inicjator poszukiwań, wspólnie z samorządem zapowiadali, że będą dążyć do udostępnienia kopalni dla turystów.

Na razie kopalnia jest nadal mierzona i badana, porządkowany jest teren wokół niej. Ma również powstać fundacja, która  razem z gminą Stoszowice będzie prowadziła cały projekt. Gotowe są już nawet wizualizacje zagospodarowania i stworzenia czegoś na kształt wioski górniczej autorstwa Victoria Gisman Pracownia Projektowa WAK Kędzierzyn Koźle (projekty możecie zobaczyć w naszej galerii).

Ambitnym planom mogą stanąć na przeszkodzie przepisy, które wejdą w życie w styczniu 2017 roku.  Przeciwko nim zwierają szeregi właściciele podziemnych atrakcji w całej Polsce, a przewodzi im Elżbieta Szumska z Kopalni Złota w Złotym Stoku. W 2014 roku została przyjęta ustawa, która zacznie obowiązywać od 1 stycznia 2017 roku.  Według niej podziemne atrakcje turystyczne będą podlegały Wyższemu Urzędowi Górniczemu i będą je obowiązywały restrykcje, takie jak w czynnych kopalniach.

- Teoretycznie  mieliśmy 2 lata na przygotowanie się do tych wszystkich wymogów, które niesie za sobą ustawa. Tylko, że ciężko się do tego przygotować, skoro chodzi przede wszystkim o obciążenie finansowe często małych przedsiębiorstw. Właściciele podziemnych tras turystycznych zostali zaproszeni do  Wyższego Urzędu Górniczego, gdzie przedstawiono nam obostrzenia.  Przekonywano nas wtedy, że nie będzie tak źle. Ale czas mija i za pół roku zaczną obowiązywać przepisy, które są absurdalne w stosunku do tras turystycznych. Będziemy podlegali pod Wyższy Urząd Górniczy ze wszystkimi restrykcjami, obowiązkami - jak działające kopalnie! Od 1 stycznia nie będziemy atrakcją, ale zakładem górniczym.  Wspólnie z innymi tego typu atrakcjami postanowiliśmy zaprotestować –mówi Doba.pl Elżbieta Szumska.

Jak dodaje właścicielka Kopalni Złota, nowe przepisy nałożą na podziemne atrakcje między innymi obowiązek dozoru ruchu, sporządzenia dokumentacji zawierającej przekrój przez góry, dokumentacji złóż. Potrzebne będą  często nowe systemy wentylacyjne i umowa z pogotowiem górniczym (normalne kopalnie płacą za gotowość ratowników około 6000 tys. zł miesięcznie, nawet jeśli wynegocjuje się mniejsze kwoty i tak będzie to ogromne obciążenie finansowe – mówi Szumska). Dodatkowo każdy turysta będzie musiał być ewidencjonowany: kto i kiedy wszedł i wyszedł z kopalni.

- Mnóstwo absurdalnych i zupełnie niepotrzebnych przepisów, które tylko utrudnią nam pracę. Tym bardziej, że na podziemnych trasach nie było ani jednego wypadku! Nie liczę tu jakiś potknięć, ale coś takiego może się zdarzyć wszędzie – przekonuje Elżbieta Szumska.

Wszystkie te nowe obostrzenia wiążą się z ogromnymi kosztami, które mogą wiązać się z zamknięciem części tras podziemnych.

- Obawiamy się, że jeżeli przepisy wejdą w życie, część z atrakcji po prostu będzie musiała zostać zlikwidowana. Na spotkaniu, na którym byli obecni także górnicy, wyliczyliśmy, że gdybyśmy chcieli sprostać nowym przepisom i zatrudnić inżynierów górników, kierowników ruchu i mieć umowy z pogotowiem górniczym musielibyśmy mieć w granicach 30-50 tysięcy złotych miesięcznie – mówi właścicielka kopalni.

Jak dodaje Elżbieta Szumska problem może mieć także Kopalnia Srebrna Góra, która dopiero planuje otworzyć się dla turystów.

Przeczytaj komentarze (2)

Komentarze (2)

krzyzak sobota, 28.05.2016 20:42
To jest cała POLSKA
Polak niedziela, 29.05.2016 11:09
Trochę mnie nie dziwi frustracja krzyżaka, bo co nieco plany...