Konkurs SIEDEM DEKAD - znamy zwycięzców

środa, 23.12.2015 12:51 5526 0

Zakończył się anonsowany przez portal doba.pl konkurs literacki zorganizowany przez koło Stowarzyszenia Bibliotekarzy Polskich. Komisja wyłoniła laureatów a nawet już dostarczyła im regulaminowe nagrody.

 

Organizatorom konkursu przyświecała idea zgromadzenia nowych utworów literackich sławiących urodę, a choćby i codzienność mieszkańców ziemi ząbkowickiej. Pod ocenę trafiło w sumie 28prac od czytelników bibliotek publicznych gmin Bardo, Ciepłowody, Kamieniec  i Złoty Stok oraz Biblioteki Pedagogicznej i szkolnej – gimnazjum nr 1 w Ząbkowicach. Forma prac – określona w regulaminie – była rozmaita. Są to wiersze, wierszyki, legendy oraz opowiadania.

W kategorii dzieci młodszych nagrody przypadły czworgu uczestników. I miejsce zajęła Emilka Stępień (kl. IV) z Brzeźnicy za wiersz „Ziemia ząbkowicka”. II miejsce zajęli ex aequo dwaj chłopcy, uczniowie klas III : Maciek Rogowski z Brzeźnicy  za „Legendę o Hubercie z Brzeźnicy” oraz Piotr Tatarek z Jakubowa za „Legendę o powstaniu Jakubowa”.

W grupie młodzieży szkolnej (szkoły gimnazjalne i licealne) nagrodzono I lokatą Paulinę Wiśniewską z Lasek za wiersz „Laski 2015”. II miejsce przypadło Emilii Gnutek z Braszowic, autorce wiersza „Korzenie”. Natomiast na III pozycji ulokował się Jakub Piskorski z Przyłęku z opowiadaniem „Niesamowite miasto”. Komisja wyróżniła jeszcze dodatkowo czwórkę gimnazjalistów za ich wiersze: Paulę Bernaczek i Annę Frysztak z Barda; Mateusza Łaszczewskiego z Ząbkowic oraz Paulinę Wołosz z Kamieńca.

Wśród czytelników dorosłych laureatami zostały cztery osoby. Pani Felicja Wołyńska z Kamieńca, za wiersz „Ząbkowicki krakowiaczek” ulokowała się na I miejscu. Pani Iwona Wasicka z Brzeźnicy zajęła II miejsce (wiersz „Nasze śląskie Ząbkowice”). III miejsce zajęli ex aequo Państwo: Teresa Rowińska ze Złotego Stoku (wiersz „Miasteczko nocą”) oraz Adrian Stelmaszewski z Kamieńca (wiersz „Moja mała ojczyzna”). Wszystkim uczestnikom konkursu dziękujemy za dostarczenie prac. Wszystkim nagrodzonym gratulujemy.

Ponieważ udział w konkursie był dobrowolny, uczestnicy wyrazili zgodę na rozpowszechnianie swojej twórczości, u organizatora zebrano zbiór utworów o charakterze regionalnym do ewentualnego dalszego wykorzystywania. Co podpowiadamy organizatorom lokalnych uroczystości. Wiersze z I i II  miejsc prezentujemy czytelnikom portalu doba.pl wraz z galerią zdjęć laureatów konkursu. Na niektórych zdjęciach są również organizatorki.

Naszą inicjatywę będziemy kontynuować już poza konkursem. Koło SBP apeluje do mieszkańców ziemi ząbkowickiej, zainteresowanych tematem, o nadsyłanie utworów w podobnym zakresie. Zobowiązujemy się – po pozytywnej ocenie – każdy utwór nagrodzić książką

Elżbieta M. Horowska,

przewodnicząca koła Stowarzyszenia Bibliotekarzy Polskich

 

P.S. jeszcze raz dziękujemy fundatorom nagród konkursowych – starostwu powiatowemu za nagrody rzeczowe; stowarzyszeniu Qwsi i Bibliotece Publicznej Miasta i Gminy Ząbkowice Śl. oraz Wydawnictwu Poznańskiemu za ofiarowane książki

 ------------------

 NAGRODZONE PRACE

 

Emilia Stępień „Ząbkowicka ziemia”

Ziemia ząbkowicka - bliska sercu memu

na pewno podobać może się każdemu.

Chociaż myślisz sobie, że jest taka mała

dla mnie się wydaje po prostu wspaniała!

Tu się urodziłam i tu mieszkam stale

dlatego pozwólcie, że się nią pochwalę.

 

U nas nawet słońce bardziej promieniste,

góry, łąki, lasy i powietrze czyste.

Odpoczywać można na łonie natury,

na wycieczkę udać się do Srebrnej Góry,

gdzie pozwiedzać można forty zabytkowe

i podziwiać piękne łąki kolorowe.

 

W mieście Ząbkowice zabytki nie małe.

Krzywa wieża, zamek, kościoły wspaniałe,

muzeum sławnego doktora Frankensteina

dla dzieci i dorosłych to atrakcja fajna.

 

Do Barda koniecznie należy się udać,

bo tam matka boża czyni wielkie cuda.

Na wyżynach Barda tron sobie obrała

będącym  w potrzebie chętnie pomagała.

Kiedy już się znajdziesz w owej okolicy

koniecznie się udaj do górskiej kaplicy.

 

Do Złotego Stoku powędruj z ochotą

zobaczyć kopalnię, w której było złoto.

Zobacz piękny zamek w Kamieńcu wzniesiony

a ja cię zapewniam - będziesz zachwycony.

Ząbkowicka ziemia to cudowne strony,

kiedy tu zamieszkasz będziesz urzeczony!

 

 

Emilka Stępień z Brzeźnicy, ucz kl.IV

I miejsce w grupie dzieci

 -------------------------------------------------

Maciej Rogowski „Legenda o Hubercie z Brzeźnicy”

 

Dawno, dawno temu w niewielkiej, malowniczej wiosce Brzeźnicy żył pewien chłopiec o imieniu Hubert. Miał jedenaście lat. Nie miał ani mamy ani taty. Był sierotą, radził sobie sam. Bardzo nie lubił zwierząt. Kiedy szedł przez polną drogę do sklepu, często spotykał psa, więc zaczynał go drażnić, kopać i znęcać się. Nagle usłyszała to pewna wróżka, która  mieszkała w pobliżu niezwykłego rezerwatu cisów. Miała na imię Belinda. Spotkała chłopca i powiedziała do niego: „Doszły mnie słuchy, że krzywdzisz zwierzęta. Czy to prawda, że to robisz”? Chłopiec odpowiedział „Tak ale...”. Wróżka mu przerwała i powiedziała: „Zamienię cię w psa i zobaczysz, że zwierzę też ma uczucia”. Zanim Hubert coś odpowiedział, wróżka machnęła różdżką i chłopiec zamienił się w psa. Po chwili wróżka powiedziała: „Będziesz znowu chłopcem, jak ktoś cię przygarnie i pokocha”. Po czym zniknęła. 

Pies Hubert chodził od domu do domu, był głodny i wychudzony. Każdy go przeganiał. Po długim czasie pies znalazł schronienie w lesie, nieopodal rezerwatu cisów i domku myśliwskiego, położonego na bardzo malowniczej polanie. Dziewczynka o imieniu Ania, przechadzając się ścieżką prowadzącą do rezerwatów napotkała na swej drodze biednego psa. Ponieważ miała dobre serce, postanowiła przygarnąć zwierzaka nie wiedząc, że to Hubert. Ku zdziwieniu dziewczynki pies zamienił się w chłopca i od pierwszego spojrzenia zakochali się w sobie. Kiedy Hubert i Ania mieli po dwadzieścia trzy lata pobrali się w uroczym niewielkim kościele, żyli długo i szczęśliwie.

 

Maciek Rogowski z Brzeźnicy, kl. III

II miejsce (ex aequo) w grupie dzieci

------------------------------------------------------------------

Piotr Tatarek „Legenda o powstaniu Jakubowa”

 

Dawno temu, kiedy na tych terenach rosły lasy zwane puszczą, od czasu do czasu książęta panowie organizowali polowania na dzikie zwierzęta celem zjedzenia ich później na ucztach organizowanych po polowaniach.

Pewnego razu, gdy odbywało się właśnie takie polowanie niedaleko niewielkiego wzgórza, gdzie stała w lesie chatka wysokiego, silnego Jakuba, który uwielbiał spokój i obcowanie z naturą, rozległy się dziwne dźwięki i hałasy, ujadanie psów. Trąby oznajmiają – polowanie. Jakub wyszedł przed chatkę i zaczął nasłuchiwać, skąd dochodzą owe dźwięki. Ale trzeba dodać, iż Jakub bardzo lubił spokój i zaprzyjaźnił się też z kilkoma, na owe czasy, dzikimi zwierzętami. Nagle nad chatę nadleciał sokół, który przemówił ludzkim głosem: „Jakubie, pośpiesz się. Zraniony tur goni księcia!”. Jakub, młody, wysoki i przede wszystkim silny ruszył czym prędzej w kierunku, w którym poleciał sokół. Gdy zjawił się po paru chwilach, oczom jego ukazał się straszny widok. Koń, na którym jechał książę został zabity przez ogromnego tura. Wywracając się przygniótł księcia. Jakub niewiele zastanawiając się ruszył na tura. Pochwycił go oburącz za rogi i po krótkiej walce powalił zwierza na ziemię. Uspokoił rozwścieczone zwierzę. Usunął z jego grzbietu złamany kawał włóczni i szepnął coś. Potem puścił wolno i szybkim krokiem podszedł do księcia. Uniósł nieżywego konia i wyciągnął księcia. Po krótkiej rozmowie z Jakubem książę spytał czemu nie zabił zwierzęcia. Jakub odpowiedział, iż nie musiał. Tur bowiem był ranny i bronił się. „Więc usunąłem z rany grot zwierzęciu doprowadzonemu do wściekłości i odprawiłem tura do spokojnego i bezpiecznego miejsca”.

Po chwili dobiegli i dojechali obstawa księcia oraz inni dworzanie. Książę na pożegnanie spytał Jakuba, co chce za uratowanie życia. Ale – jak wiemy – Jakub był skromnym człowiekiem. Poprosił więc, czyby mógł otrzymać niewielki teren wokół chaty, żeby założyć wioskę. Książę zgodził się i nadał mu ziemię na własność. Po latach to miejsce nazwano Jakubowem.

Piotr Tatarek z Jakubowa, kl. III

II miejsce (ex aequo) w grupie dzieci

----------------------------------------------------------------------------------------------

Paulina Wiśniewska „Laski 2015”

 

Brzask nieśmiały, wykradając mi gorąc z kawy, 

Nonszalancko przykrywa nim drzewa korony.

Skąd wiedział, że sen miałam zniszczony?  

Z bieli pościeli wybudzał tak delikatnie, 

Zatrzymując w lesie wiatru tchnienie ostatnie,

Później mi kapelusz przez jego kaprys z głowy nie spadnie.

 

 

Kluczem jest ptak, zerwany z hukiem z gałęzi,

Którego echo odbija się od konarów krawędzi.

 

Raczysz mnie słońcem, gdy poza doliną ulewa.

Zadawalasz śniegiem, kiedy dźwięk świątecznych dzwonów rozbrzmiewa - 

Wtenczas, gdy świat się im sprzeciwia.

Wierzę, że ten spokój przesiąknie Cię dogłębnie,

Przez tą chwilę, w tym jednym momencie.

Nie trzeba mi więcej, 

Nie trzeba im więcej.

Odetchnij jej górskim powietrzem.

Zachłyśnij się deszczem.

Poczuj przeszywające Cię dreszcze,

I… zostań tu jeszcze…

 

Paulina Wiśniewska z Lasek,

I miejsce w grupie młodzieży szkolnej

 ---------------------------------------------------------------------------------

Emilia Gnutek „Korzenie”

 

 Na malowniczym Obniżeniu Ząbkowickim

pomiędzy dostojnym Stróżnikiem

i uroczym Bukowczykiem

leży wieś niewielka

BRASZOWICE

 

Tutaj żyć mi przyszło.

Od kołyski miejsce każde znane mi było.

Spacer pełnym wiosennego

życia lasem

czy w strugach jesiennego deszczu.

Latem przez słoneczne łąki

złotawe zboże

nad którym rozbrzmiewa śpiew

Rażące w oczy słońce

gdy próbowałam dostrzec lecące ptaki na horyzoncie

,,Dzień dobry” szeptało promykiem gorące.

 

Wieś - świadek mojego dorastania.

Dobry czy gorszy dzień.

To nie miało znaczenia.

Moja ostoja.

Mój świat marzeń.

 

Moje korzenie wyrosły

tu, gdzie wieża kościoła

św. Wawrzyńca

błyszczy na horyzoncie.

Dąb-staruszek pozdrawia przechodniów

a jesienią, sypiąc złotymi liśćmi

zdejmuje czapeczki z żołędzi głów.

 

Moje korzenie

 mocno wrosły

w rodzinną miejscowość.

Nie chcę ich wyrywać,

więc zostanę tu jeszcze na jakiś czas…

 

Emilia Gnutek z Braszowic,

II miejsce w grupie młodzieży szkolnej

------------------------------------------------------------------------------

Felicja Wołyńska „Ząbkowicki krakowiaczek”

 

Albośmy to jacy, tacy,

ząbkowiccy my rodacy,

nikt nie zapomina,

że tu się zaczyna

żywot nasz codzienny, rytuał niezmienny.

 

Choć nas złości wiele rzeczy,

jedno dziwi, drugie skrzeczy,

żyje się tu godnie,

w dobytku dorodniej,

bo pieniędzmi „szasta” rada tego miasta.

 

Ci, co dawno tu nie byli,

cieszą się z dzisiejszej chwili,

bowiem spotkać mogą

postać bardzo drogą,

która od młodości nadal w sercu gości.

 

Gdy się zderzą pokolenia,

są wspomnienia i wzruszenia.

Dużo dawnych marzeń

w kalendarzu zdarzeń

ożyje w pamięci aż się łza zakręci.

 

Więc świętujcie mili goście,

do kielicha nas zaproście.

Uczcijmy toastem

więzi z naszym miastem,

by się spotkać w „gnieździe”

na następnym zjeździe.

 

Felicja Wołyńska z Kamieńca Ząbk.

I miejsce w grupie dorosłych

-------------------------------------------------------------------

Iwona Wasicka [wiersz bez tytułu]

 

Nasze śląskie Ząbkowice z tego słyną,

że zabytki tutaj mają,

które chętnie odwiedzają - zwiedzający.

 

Jest tutaj zamek, krzywa wieża,

mur obronny oraz fosa.

W rynku stoi piękny ratusz,

kamienice i kościoły z średniowiecza.

 

I legendę z Frankensteinem w roli głównej.

Przyjdź i usiądź w pięknym parku sybiraka, 

wielu przed tobą i wielu po tobie,

będą wspominać na tych ławkach.

 

Sanktuarium w Bobolicach i „Cisy” w Brzeźnicy

proponują wycieczkę po okolicy.

I nie tylko Ząbkowice, ale także okolice.

turystów zapraszają, 

do zwiedzania zachęcają .

 

Iwona Wasicka z Brzeźnicy

II miejsce wśród dorosłych

-----------------------------------------------------------

 

Dodaj komentarz

Komentarze (0)