Burzowe BHP, czyli jak uratować sobie i komuś innemu życie

wtorek, 23.8.2016 11:15 833 0

Gwałtowne burze to częste zjawisko w lecie. I choć prawdopodobieństwo zostania trafionym piorunem wynosi 1:3000, to nie powinniśmy bagatelizować tego zagrożenia. Dlatego warto wiedzieć, jak ustrzec się negatywnych sutków wyładowań atmosferycznych, jak nie dać się ustrzelić piorunowi i czego nie wolno wtedy robić.

O burzach słów kilka...

Specjaliści od pogody wykazują, iż średnio na Ziemi jednocześnie występuje ok. 4000 burz, a dzięki prowadzonym obserwacjom satelitarnym ustalono, że w każdej sekundzie dochodzi do 44 wyładowań elektrostatycznych. Daję to ok. 1 400 000 000 błyskawic rocznie, z których 1/3 dociera do powierzchni Ziemi. W ich wyniku codziennie na świecie dochodzi do kilkudziesięciu wypadków. W samej Polsce w ciągu ostatnich miesięcy doszło do nieszczęśliwych incydentów na skutek gwałtownych wyładowań atmosferycznych w Małopolsce i na Śląsku.

Kiedy piorun trafi

Jedną z przyczyn zgonów wśród ofiar przepływu prądu piorunowego przez ciało człowieka jest wystąpienia fibrylacji komór sercowych. Stan taki powoduje, że objętość komór serca nie zmienia się, a tym samym nie spełnia ono swojej podstawowej funkcji, jaką jest rozprowadzanie utlenionej krwi do mózgu, prowadząc do zatrzymania krążenia krwi i odcięciu dopływu tlenu. Ofiara zazwyczaj nie pamięta samego zdarzenia i stale traci przytomność, a czasami nawet wzrok i słuch.

Pierwsza pomoc

Najważniejsze to szybko wezwać na miejsce zdarzenia pogotowie ratunkowe. Następnie przechodzimy do udzielenia pierwszej pomocy poszkodowanemu – pamiętajmy, że w przeciwieństwie do osób porażonych prądem z sieci, ofiary wyładowań atmosferycznych możemy dotykać bez obaw o nasze zdrowie! Jeśli jest to możliwe, staramy się przenieść go w bardziej bezpieczne miejsce, gdyż wbrew popularnemu powiedzeniu, zdarza się, że piorun podczas jednej burzy uderza w to samo miejsce kilka razy. Następnie sprawdzamy oddech. Jeżeli poszkodowany oddycha samodzielnie to układamy jego ciało w bezpiecznej pozycji i go monitorujemy, aż do przybycia ekipy ratunkowej. Jeżeli porażona osoba nie oddycha, natychmiast przechodzimy do resuscytacji, wykonując 30 uciśnięć klatki piersiowej na 2 oddechy. Jeżeli w pobliżu zdarzenia znajduję się defibrylator AED nie zawahajmy się go użyć.

- Nie bójmy się sięgać po defibrylator, jeśli jest taka potrzeba. To nic skomplikowanego. Wbudowany komputer analizuje stan poszkodowanego i ocenia czy defibrylacja jest wskazana. Po uruchomieniu urządzenia, użytkownik cały czas jest prowadzony przez wyraźne instrukcje głosowe. Aby móc używać sprzętu nie jest wymagane wcześniejsze przygotowanie medyczne – wyjaśnia Mieszko Skoczylas z Physio-Control – Użycie defibrylatora AED zwiększa szanse na uratowanie życia aż o 70% - kończy.

Jak się chronić?

Po pierwsze, nie lekceważmy zagrożenia i pamiętajmy, iż wszystkie opady z wyładowaniami atmosferycznymi stanowią ryzyko. Najlepszym schronieniem przed burzą są budynki z instalacją odgromową — piorunochrony są wykonane z materiałów świetnie przewodzących prąd do gruntu. Mosty, namioty, zadaszone altanki i inne prowizoryczne schronienia nie zapewniają odpowiedniego zabezpieczenia przed porażeniem piorunem. Dobrym wyborem są też samochody, które w czasie burzy tworzą swojego rodzaju klatkę Faradaya, skutecznie chroniąca nas przed wyładowaniami. Ważne, by stanąć autem z dala od drzew, które są naturalnym „celem” dla piorunów i spokojnie poczekać do końca zawieruchy.

Nigdy nie szukajmy schronienia pod wysokimi drzewami, wieżami i słupami energetycznymi, gdyż piorun zawsze trafia w najwyższy obiekt na danym obszarze. Z tej samej przyczyny unikajmy terenów otwartych (łąki, polany), w których sami ten maksymalny punkt tworzymy. Jeżeli nie mamy innej możliwości, to najlepiej jest kucnąć na równych stopach na ziemi i zakryć uszy rękoma. W przypadku, gdy przed rozpoczęciem burzy, znajdujemy się na jeziorze lub rzece, to musimy jak najszybciej dotrzeć do brzegu i poszukać schronienia. Woda jest doskonałym przewodnikiem prądu i w razie uderzenia pioruna w taflę wody, może dojść do porażenia, nawet jeżeli uderzył on kilkadziesiąt metrów od naszej pozycji.

- Gdy przebywamy w dużej grupie, to musimy się rozejść. Po pierwsze zapobiegnie to większej ilości ofiar porażenia w wyniku bardzo bliskiego uderzenia pioruna. Po drugie dzięki temu więcej osób będzie mogło udzielić pierwszej pomocy, gdyby taka konieczność zaistniała – dodaje Mieszko Skoczylas.

Na stronie Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej są dostępne aktualne prognozy pogody oraz wydawane są specjalne ostrzeżenia dla wszystkich regionów w Polsce. Warto w czasie wakacyjnych podróży regularnie odwiedzać ta strony, tak aby być przygotowanym, kiedy usłyszymy grzmoty zwiastujące  nadejście burzy.

Prognozy można także sprawdzać na profilu lokalnych łowców burz pod adresem: https://www.facebook.com/lowcyDS/?fref=ts&__mref=message_bubble.


foto: JU

Dodaj komentarz

Komentarze (0)