ZTS: Kolejna wygrana i kontuzja atakującego

wtorek, 28.10.2014 13:48 1558 0

W sobotę przyszło nam się zmierzyć z dotychczasowym wice liderem naszej grupy po 4 kolejkach - z zespołem OLIMPIA KOWARY. Nastroje w naszym obozie były dość stonowane, bo nie dość, że graliśmy na wyjeździe, to jeszcze w dość oryginalnym zestawie.  Jeden atakujący, dwoje przyjmujących, trzech rozgrywających, z czego jeden grał na pozycji libero i czterech środkowych! Każdy podszedł do tego spotkania bardzo poważnie, by wywieźć do Ząbkowic zwycięskie 3 punkty.


Mecz zaczął się wyrównanie, do połowy seta szliśmy z rywalem punkt za punkt. Na zagrywce pojawia się Tomasz Kot i bombarduje rywala swoim serwisem, zespół dokłada dobrą grę w obronie i na bloku przez co odskakujemy rywalom na 22:18. Sztywno w przyjęciu Chmielowiec i Kot, kilka dobrych akcji i wygrywamy pierwszego seta mając wszystko pod kontrolą do 22.
Drugi set zaczął się bardzo dobrze dla naszego zespołu. Już na samym początku szybko odskakujemy na 5-6 punktów. Nasza gra wygląda książkowo, przyjęcie, atak i gra w obronie. Przy stanie 22:13 po walce na siatce doznał kontuzji nasz atakujący Patryk Pruchniewski przez co trener Saryczew musi wprowadzić na boisko nowego zawodnika. Jest to duża strata dla zespołu, ponieważ do tej pory Patryk gra na bardzo wysokim poziomie skuteczności i nie skończył tylko 3 ataków!! Wchodzi za niego Piotr Balas - nominalny środkowy. W końcowym rezultacie zdobywamy kolejne 3 punkty przy 1 rywala i wygrywamy pewnie seta do 14.

Trzeci set zaczyna się od niedokładnego przyjęcia. Następnie 3 punktowe bloki Nowaka i wychodzimy na 3:1. W tym momencie rywale zaczynają nam odchodzić z wynikiem. Na początku 5:7 i uciekają nam na 5-6 punktów. Czas dla naszego zespołu i po dobrze ustawionej grze udaje się nam dogonić rywala na dwa punkty. Kiedy wydawało by się, że jesteśmy w stanie odwrócić losy tego seta, gospodarze szybko wylewają nam kubeł zimnej wody zabierając nam seta i wygrywając go pewnie do 18.

Zawodnicy byli świadomi że to ostatnia chwila by dobić rywala i wrócić do domu z kompletem punktów, dlatego w czwartego seta udaje nam się kontrolować spotkanie od samego początku. Walka punkt za punkt do ostatniego gwizdka. Kończymy seta 25:22, tym samym wygrywając mecz 3:1
MVP spotkania, który został wybrany przez trenera gospodarzy powędrował do naszego środkowego Radosława Nowaka, który zagrał bardzo dobry i równy mecz. Zdobył dużo punktów w ataku dokładając bloki w najważniejszych momentach .
Na pochwałę zasługuje również Bartosz Świgoń który zagrał dobry mecz w obronie oraz przyjęciu godnie zastępując naszego pierwszego libero. Dodajmy do tego, że pozycja Bartka to rozegranie i nie trenuje tych elementów na co dzień.

Po meczu do pamiątkowego zdjęcia zdążył wrócić ze szpitala Patryk, który został przywitany przez naszych kibiców kilkoma przyśpiewkami
- Mam skręcony lewy staw skokowy. Trochę spuchła noga, ale na szczęście nie doszło do poważniejszego urazu, torebka stawowa jest cała, nie ma też przemieszczeń. Mam świetna opiekę i wierzę że, rehabilitant z naszym fizjoterapeutą - Maćkiem Kusiakiem zrobią tak bym nie musiał oglądać następnego meczu z trybun” – Tak odpowiada Patryk zapytany o swój stan zdrowia.

Podsumowując jesteśmy bardzo zadowoleni z rozegranego spotkania. Wynik 3:1 jest bardzo satysfakcjonujący, wracamy kolejny raz z kompletem punktów. Fakt, że straciliśmy seta i już nie uda nam się skończyć rundy zasadniczej ze stanem 42:0 wcale nas nie smuci, bo jesteśmy świadomi, że gra bez atakującego i w okrojonym składzie nie jest taka łatwa. Pokazaliśmy charakter udowadniając naszą siłę i podnosząc się w 4 secie.
Szczególne podziękowanie dla Pana Zygmunta Aibina za zorganizowanie transportu na mecz dla naszych zawodników i oczywiście nie zapominamy o naszym KLUBIE KIBICA który jechał do Kowar aż 2 godziny by nas dopingować!
Natomiast Patrykowi wszyscy życzymy szybkiego powrotu do zdrowia!
W tą sobotę jest przerwa w lidze, a swój kolejny mecz nasz ZTS zagra 08.11.2014 ze Świdnicą w ząbkowickiej hali na który już teraz serdecznie ZAPRASZAMY !!! :)

 

admin

Dodaj komentarz

Komentarze (0)